Domowa diagnoza

posted in: Trudne zachowania | 0

Nie zachęcam Was do nadmiernej samodzielności w ocenie zachowania swojego dziecka. Nikt nie postawi lepszej diagnozy niż psycholog czy terapeuta. Z drugiej strony bardzo wiele możemy dowiedzieć się o tym, jak funkcjonuje mały człowieczek – i my sami – jeżeli odwołamy się do opisów zachowania stosowanych w behawiorystyce.

 

W wielkim skrócie: behawiorystę interesuje zachowanie, chłodny opis tego, co się dzieje. Nie powie, że dziecko jest niegrzeczne: raczej, że dziecko krzyczy, dłubie w nosie, buja się na krześle. Nie powie, że dziecko nie reaguje na polecenie: powie, że dziecko biega, rysuje, wciska przyciski na pilocie.

Jeżeli czytacie te słowa, to pewnie zauważyliście u waszego dziecka jakieś zachowanie, które was niepokoi albo z którym nie wiecie, jak sobie poradzić. Zachęcam Was do rozpisania tych zachowań, z możliwie największą liczbą szczegółów według następującego wzoru:

 

X Przed (A) W trakcie (B) Po (C)
Co robi dziecko      
Co robi rodzic      

 

 

O sporządzenie takiej tabeli poproszono mnie na pierwszych zajęciach u psychologa.

 

Podkreślam raz jeszcze: nie oceniamy zachowania, ani stanu ducha – naszego i dziecka. Tylko wydarzenia. Ta tabela mogłaby wyglądać na przykład tak:

 

 

X Przed (A) W trakcie (B) Po (C)
Co robi dziecko Dziecko bierze do ręki nóż i zaczyna nim wywijać. Dziecko zaczyna płakać. Idzie do szuflady po kolejny nóż, mama zamyka szufladę, próbuję podać łyżkę, dziecko protestuje, kładzie się na podłodze i krzyczy. Dziecko po jakimś czasie zapomina o problemie. Zaczyna bawić się samochodzikiem.
Co robi rodzic Mama mówi: „odłóż to”. Ponieważ polecenie nie odnosi skutku podchodzi do dziecka i wyjmuje mu nóż z ręki Mama tłumaczy, że nóż jest ostry i niebezpieczny, że można się nim skaleczyć.  

 

 

Warto w szczegółach opisać możliwie dużo sytuacji sprawiających problemy. Sami zorientujecie się, że różne sytuacje powtarzają się – choć w innych wariantach. Dostrzeżecie własną niekonsekwencję, metody dziecka, które bada, na ile mu pozwolicie.

 

Okaże się, że w rzeczywistości nie ma tak wielu trudnych zachowań – są jeden, dwa problemy, nad którymi chcecie popracować. To już punkt wyjścia do konstruktywnych zmian.

 

Ważne jest również to, że pragnąc zmniejszyć częstotliwość lub siłę zachowań trudnych mamy pole do działania w punkcie A i C, ale nie w B. Gdy dziecko się złości, kopie, kiedy krzyczy, jedyną dobrą radą jest: przeczekać (oczywiście pod warunkiem, że dziecko w swoim wybuchu gniewu nie jest zagrożeniem – dla siebie lub dla innych, wówczas musimy wkroczyć do akcji). Interwencja jest za to pożądania w punkcie A i C. W A możemy zrobić coś, żeby do trudnego zachowania nie doszło (np. szuflada ze sztućcami może być zabezpieczona zamkiem). Prawda jest jednak taka, że nie potrafimy zabezpieczyć się na wszelkie okoliczności. W tej sytuacji dziecko ma problem z wykonywaniem poleceń i tym należy się zająć.